piątek, 26 września 2008

26.9.08 - Kolejne dwa ząbki

Ostatnie dni upłynęły całodniowym marudzeniem, płaczem i ciężkimi nockami podczas ktorych budziłeś się z płaczem po kilka razy. W dzień trudno było Ci nawet zasnąć. Śliniłeś się bardziej niż zwykle i wkładałeś wszystko do buzi wiec od razu pomyśleliśmy ze kolejne ząbki szykują się do kiełkowania. Nie wiedzieliśmy tylko które. Smarowaliśmy Ci więc całe dolne i górne dziąsełka ziołowym żelem aby Ci troszkę złagodziły ból. Wydawało się ze pomaga chociaż na chwile. Kiedy zajrzałam Ci w buźkę na górnym opuchniętym dziąśle zauważyłam dwie kreseczki a dziś poczułam tam cos twardego i klującego. Mogę dziś już z pewnością napisać ze przebijają Ci się dwie górne jedynki:)

Ostatnimi dniami spodobało Ci się podciąganie do stania. Najpierw z małą pomocą siadasz - a siedzieć potrafisz już coraz stabilniej - po czym dalej trzymając mnie lub tatę za ręce szybko stajesz na nóżki. Bardzo podobają Ci się takie ćwiczenia tak jak kiedyś podciąganie do siadu. Na nóżkach stoisz sztywno a my trzymając Cie za raczki pomagamy Ci tylko utrzymać równowagę.

środa, 17 września 2008

Koniec Wakacji

Wakacje niestety dobiegły końca. Za Toba cale dwa tygodnie pełne wrażeń - pierwsza podroż samolotem, ogrom wody, szum fal, gorący piasek, dużo ludzi, pierwsze przeziębienie i ugryzienie komara. Wakacje upłynęły nam słonecznie i bardzo ciepło. Twoje pierwsze zetkniecie z duzą woda wywołało płacz i histerie. Bałeś się fal a pierwszego dnia były one dość duże. Kiedy woda była spokojna tez się bałeś ale tylko wtedy kiedy moczyliśmy Ci stopki. Twoim ulubionym zajęciem było zaczepianie ludzi spotykanych na promenadach, plaży i w stołówce i czarowanie ich swoim boskim głośnym śmianiem który nauczyłeś się naśladować po Tacie. Wydajesz do tego tak charakterystyczne dźwięki z podekscytowania ze nie sposób ich naśladować. Ludzie reagowali uśmiechem i od razu podchodzili, zaczepiali i mówili do Ciebie:) Pod koniec pierwszego tygodnia złapaliśmy jakieś przeziębienie. Zaczęło się od Taty później Ty i na końcu ja. My przeszliśmy to bezboleśnie ale dla Ciebie była to męczarnia, bo nie potrafisz wysmarkać jeszcze noska. Cale dwa dni przeleżałeś w łóżeczku bo miałeś duży katarek, podwyższona temperaturę a później męczył Cie kaszelek. Zareagowaliśmy szybko, Tata pobiegł do apteki po leki i zaczęliśmy Cie kurować witaminami i syropkami. Cale szczęście szybko Ci ulżyło i zacząłeś się znów do nas uśmiechać i fikać jak przed choroba!
W ostatnich dniach pobytu przyzwyczaiłeś się do wody. Najpierw moczyliśmy Twoje stopki w basenie i kiedy zaczynało Ci się to podobać zamoczylismy Cie do pasa. Polubiłeś do tego stopnia ze protestowales kiedy Cie z wody wyciągaliśmy. Nie mogliśmy jednak moczyć Cie całego bo nie byleś jeszcze do końca zdrów. Przez te dwa tygodnia nabyłeś trochę nowych umiejętności. Chwytasz raczkami stopek i prostujesz je w kolanach, potrafisz już sam przyciągnąć je to buzi i często gryziesz swoje nózie paluszki. Zaczynasz podnosić pupcie, pełzać i bardzo często przybierasz pozycje pieska czyli odginasz wysoko klatkę piersiowa z wyprostowanymi w łokciach rekami i przenosisz ciężar na ugięte w kolanach nogi. Czyżbyś szykował się powoli do raczkowania:)?
Zapomniałam jeszcze o jednym - dla mnie bardzo wyjątkowym. Kolejny raz wypowiedziałeś słowo mama. Patrzyłeś wtedy na mnie dlatego tym bardziej było to dla mnie szczególne bo być może wypowiedziane było świadomie:)